top of page
Szukaj

ŚMIECI

  • Zdjęcie autora: wagnerd
    wagnerd
  • 17 maj 2019
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 20 sie 2019

Tak naprawdę nie wiem ile będzie tych rzeczy.

Napisałem 7, ponieważ podobno takie tytuły się lepiej klikają.



Suche, mokre, organiczne.

Komunalne i kosmiczne.

Plastik, papier, szkło i puszki.

Żeby to wszytko pomieścić postawię sobie kosz na śmieci na głowie.


To prawda.

Ciężko jest sortować każdego śmiecia dysponując metrażem 20 m².

Nie mam miejsca na osiem oddzielnych kontenerków.

Zastanawiam się, co robią ze śmieciami moi sąsiedzi, skoro metraż ich mieszkania nie przekracza metrażu większej lodówki?


Godzina 6:20

Pan Dozorcowy z miotłą zbiera piętrzące się pod oknami śmieci.


Godzina 6:23

Stara baba z cycami za oknem wypie#dala na podwórko co tylko się da.


Skórka od banana?

Siup przez okno!

Pojemniczek od jogurtu?

Siup!

Zaszczana wersalka?

Siup!


Wstyd mi za takich ludzi.

Nawet grube i leniwe dupsko nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem.

Chciałbym choć na jeden dzień zostać osiedlowym sędzią wydającym wyroki w sprawie zaśmiecania podwórka. Każdemu, kto wyrzuciłby śmiecia przez okno, sprzedałbym liścia na polik.

Może by się w końcu nauczyli.


Stojąca pod blokiem altana śmieciowa nie jest w stanie przyjąć generowanej przez mieszkańców ilości śmieci.

Kosze zawsze są przepełnione, klamka osmarkana, a odór zgnilizny roznosi się w promieniu stu metrów.

Największe problemy pojawiają się jednak po dłuższych przerwach w odbiorach odpadowych.


Wracając z majówki zaparkowałem swój wehikuł pod śmietnikiem. Ponieważ byłem ostro zamyślony, to spojrzawszy przed siebie przestraszyłem się, że przypadkowo dojechałem do Indii.

Spojrzałem w lewo i zobaczyłem przechodzącego Hindusa.

Chrystusie Jezusie, gdzie ja jestem?

Spojrzałem w prawo i dostrzegłem śpiącego na ławeczce żula osiedlowego.

Uff, byłem w domu.

Śmieci wysypywały się z altany i zahaczały o pobliski chodnik, parking, drogę dojazdową i trawnik.

Po otwarciu okna w mieszkaniu na czwartym piętrze dostrzegłem kilka worków zalegających na dachu altany (swoją drogą leżą tam do dzisiaj i lubię na nie patrzeć w wolnych chwilach).


Samo wynoszenie śmieci to też niekiedy cudowny dreszczyk emocji.

Zdarzyło mi się wejść do altany i natknąć na szczającego akurat faceta.

Z wylotem skierowanym prosto w moim kierunku.

O włos, a moje buty oblałby złoty deszcz.

Widok obcej fujary przed snem nie jest czymś, co chciałem oglądać.

Wziąłem prysznic, a potem jeszcze cały wieczór dochodziłem do siebie.


Żeby zobrazować skalę problemu, wyobraźcie sobie, że niedawno widziałem, jak gołąp chodził po podwórku w skorupce od jajka na głowie, a przelatująca mewa rzuciła głodującemu biedakowi kromkę chleba pod nogi (i tym samym udzieliła mu większej pomocy niż ja przez pięć lat).


Z całego serca podziwiam dozorcę, który każdego ranka z nową energią stara się naprawić ten brudny świat.

Jak mitologiczny Syzyf, turla swój brudny głaz, żeby na końcu i tak wpaść po same łokcie w blokerski syf.


M.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


O tym jak to się można w życiu pomylić i przypadkowo trafić do innego klatkowego uniwersum przeczytasz w drugiej części tajemnic blokowej gehenny.



 
 
 

Comentarios


© 2023 by WagNERD. Proudly created with Wix.com

bottom of page