KOSZMAR INNEGO PIĘTRA
- wagnerd
- 20 maj 2019
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 20 sie 2019

Są takie dni, gdy twoja głowa unosi się wysoko nad tobą, myśli dryfują zdecydowanie za daleko, a mózg niebezpiecznie spowalnia, niczym baba czekająca aż pies zesra się w donicę pod blokiem.
Są takie dni, gdy wracając z pracy marzysz jedynie, by zamknąć się w swoim mieszkaniu, założyć wygodny dresik i odpocząć od tych wszystkich głąbów spotkanych w ciągu dnia.
Każdy z nas to przeżył.
Otwierasz drzwi na dole, przepuszczasz gościa niosącego rower na plecach, wyprzedzasz staruszkę na schodach i gnasz w stronę swojego korytarza.
Wyciągasz klucz z kieszeni i czując, że coś jest nie tak, wkładasz go do zamka.
W jednej chwili oblewa cię zimny pot, a usta próbują wykrzyczeć słowa Gdzie ja, kruci, jestem?
Rozglądasz się dookoła i uświadamiasz sobie, że właśnie trafiłeś do innego uniwersum.

Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza.
Ściana pomalowana jest do połowy znajomą żółtą farbą olejną. Ten sam osiedlowy, samozwańczy artysta kutafon popisał ją markerem, oznaczając ją znakiem swojego pitąga.
To samo niedomyte lastryko i niebieskie luksfery tworzą przestrzeń, która niesamowicie przypomina twój korytarz, ale nagle zaczynasz zauważać drobne niuanse.
Z chaosu powstaje pewien obraz, który w tym momencie nie tworzy jeszcze logicznej całości.
Dostrzegasz donice z paprotkami rozwieszone pod sufitem, jukę pod oknem i palmę stojącą na końcu korytarza. Przez chwilę zastanawiasz się, czy przypadkiem nie trafiłeś do dżungli i czy tam pod ścianą nie stoi małpa z czerwoną dupą.
Uświadamiasz sobie, że to tylko stary, mocno owłosiony facet, który tego dnia włożył na siebie rozciągnięty podkoszulek i spodnie bez gumki w pasie.
Zauważasz, że od połowy korytarza wyświechtane lastryko pokrywa czerwony dywan i zastanawiasz się, czy ostatnio nie wprowadziła się do was ta znana opiekunka Violetty Villas.
Wycieraczki pod drzwiami też się nie zgadzają. Zamiast bambusowej wycieraczki z napisem “Witam serdecznie i życzę miłego dnia” dostrzegasz okolicznościową wycieraczkę świąteczną, z wytartą twarzą Świętego Mikołaja z jednym zębem. Wracając nocą mógłbyś się go nieźle wystraszyć.

Kiedy te małe, niepasujące do siebie szczegóły wskakują na swoje miejsce, jak puzzle na stole, uświadamiasz sobie, że trafiłeś na niewłaściwe piętro.
Ogarnia cię uczucie, że jesteś intruzem i jeśli tylko ktoś spyta cię co tu robisz, zająkniesz się i momentalnie wyjdziesz na włamywacza.
Chryste, i jeszcze ten klucz w niewłaściwym zamku. Ktoś na pewno wezwał już pały.
Jedna dobra rada: jak najszybciej się ewakuuj.
Pożegnaj się z nowo poznanym Panem Małpą (zaprezentuj jakiś rytualny taniec, albo po prostu rzuć mu banana), odwróć się w stronę klatki schodowej i spokojnym krokiem, ignorując posępne spojrzenia Judaszów, opuść lokum.
Jeśli całość akcji przeprowadziłeś sprawnie i bez większych hałasów, to istnieje szansa, że zostałeś niezauważony.
Teraz pomyśl sobie, jak wiele rzeczy mogło pójść nie tak.
Załóżmy, że po włożeniu klucza do zamka, drzwi okazują się otwarte, a ty trafiasz prosto do cudzego mieszkania. Zdejmujesz buty, wieszasz kurtkę i idziesz siku. W łazience trafiasz na staruszkę robiącą pranie. Nago.
Albo idziesz do kuchni, żeby zrobić sobie kolację. Wchodzisz do kuchni i napotykasz na emeryta smażącego jajecznicę. I okazuje się, że biała kiełbasa już jest wyjęta.
Koszmarnych scenariuszy nie brakuje, ale tobie przypadł ten najbardziej lajtowy - poczucie bycia rzezimieszkiem.
Wróć do swojego mieszkania upewniając się uprzednio, że jesteś na właściwym piętrze. Usiądź na wersalce i pomyśl o tym, że trzy metry pod tobą istnieje zupełnie inny świat, o którym nie masz zielonego pojęcia.
Ten odwiedzony przez ciebie okazał się miejscem z odrobiną egzotyki, ale bliźniaczych pięter w twoim bloku musi być znacznie więcej.
W wolną sobotę postaraj się wstać wcześniej niż zwykle.
Spakuj do plecaka lornetkę i kompas i wyrusz w podróż po nieodkrytych korytarzach swojego bloku.
Czeka cię wystawa peerelowskich mebli, rowery, lustra, doniczki, obrazy, dywany, drabiny, wózki, buty, garnki, stoliki kawowe, palmy i fikusy, a co najważniejsze cała gama nowych zapachów.
A jeśli ktoś zagadnie cię, co tam robisz, zapytaj czy ma suchy chleb dla konia.
M.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sprawdź dlaczego śmieci to taki problem w bloku i przeczytaj pierwszą część rankingu blokowej gehenny.
Komentáře